Recenzja książki: Ruth Rendell "Wilk na rzeź"

Tytuł: Wilk na rzeź 
Autor: Ruth Rendell 
Wydawnictwo: Replika 



„Człowiek to istota, która zabija swojego brata, swego bliźniego. Według Księgi Rodzaju zbrodnia jest częścią istoty ludzkiej” – twierdzi Robert Badinter, francuski polityk i prawnik. Ze zbrodnią mamy rzeczywiście do czynienia niemalże każdego dnia, wciąż jesteśmy bombardowani informacjami o odnalezionych zwłokach, albo mniej lub bardziej przemyślanych morderstwach. Co jednak w sytuacji, kiedy nie jesteśmy pewni, czy do zbrodni w ogóle doszło? Kiedy nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że dana osoba została zamordowana, a nawet tego, że zaginęła? Jak w takim wypadku prowadzić śledztwo? Gdzie znaleźć punkt zaczepienia? 

Z takim właśnie dylematem zmaga się nadinspektor Wexford i jego podwładny, inspektor Burden, bohaterowie kolejnego już tomu powieści o Wexfordzie, pt. „Wilk na rzeź”. Autorka. Ruth Rendell, w opublikowanym nakładem Wydawnictwa Replika kryminale, wciąga nas w prawdziwe śledztwo w starym stylu, pozbawione dostępnych współczesnym śledczym udogodnień technologicznych i metod śledczych. To nadaje klimatowi książki wyjątkowych cech i sprawia, że z każdym kolejnym tomem coraz mocniej wchodzimy w świat nadinspektora i czujemy się częścią jego drużyny. 

Tym razem śledztwa prawdopodobnie by nie wszczęto, gdyby nie przypadek. Nikt bowiem nie zwrócił zbytniej uwagi na słowa nieco ekscentrycznego mężczyzny, jak się okazuje genialnego malarza - Ruperta Margolis, który zgłasza się do komendy policji w Kingsmarkham szukając … sprzątaczki. Okazuje się, że siostra owego artysty wyjechała, zostawiając mu na głowie konieczność zaprowadzenia i utrzymania porządku w domu, czemu jego twórcza dusza nie jest w stanie sprostać. Mężczyzna zostaje odesłany do odpowiedniej instytucji i zapewne nikt nie powiązałby faktu wyjścia na przyjęcie siostry, Ann, czyli Anity Margolis i jej przedłużającej się nieobecności, z tajemniczym listem. 

W przesyłce, tajemniczy informator donosi o śmierci dziewczyny, niejakiej Ann, która rzekomo została zamordowana przez niejakiego Geoffa Smitha. Wexford i Burden na podstawie tej informacji podejmują śledztwo, ale wobec braku wskazówek, dowodów, poszlak, krążą w kółko. Tym bardziej, że owa Ann / Anita, jawi się jako dość wyrachowana i pozbawiona moralności kobieta, rozrzutna i zdolna do wszystkiego. Czy rzeczywiście to świadkiem jej morderstwa był nadawca listu czy może Ann postanowiła nagle zabawić się w innym mieście nikogo nie informując? Cokolwiek się stało, śledczy muszą się pospieszyć, bowiem kapitan Griswold uważa, że śledztwo nie powinno iść w stronę morderstwa, a takie postępowanie może doprowadzić do zatarcia śladów. 

Jak zakończy się powieść? Jak zwykle u Ruth Rendell zaskakująco, a choć tempo akcji może wydawać się stosunkowo wolne, to jednak główni bohaterowie oraz atmosfera przypominająca tę rodem z Sherlocka Holmesa, a także sama zagadka kryminalna, z pewnością zasługują na uznanie i sprawią, że od książki nie będziemy chcieli się oderwać.


Komentarze