Lucinda Riley "Dziewczyna na klifie"

Tytuł: Dziewczyna na klifie 
Autor: Lucinda Riley 
Wydawnictwo: Albatros 


To zdumiewające, jakie życie potrafi pleść historie, czyniąc z nas bezwolnych uczestników zdarzeń. Uwikłani w rozmaite sytuacje, konfliktu, nawet nie uświadamiamy sobie, jak każde nasze słowo, każdy czyn, decyzja, wpływają na życie innych – uszczęśliwiając ich, bądź skazując na ból i pustkę. Są nawet osoby, rodziny, które wydają się być przeklęte, które niszczą i są niszczone, w których z pokolenia na pokolenie przekazywany jest smutek istnienia i beznadzieja egzystencji. 

Czy właśnie jedną z takich osób, które mają paść ofiarą ciągu niezawinionych zdarzeń, jest młoda rzeźbiarka o światowej sławie, Grania Ryan? Mogłoby się wydawać, że jej życie to pasmo sukcesów, zaś jej talent, jest prawdziwym wyróżnieniem, darem od Boga. Pochodząca z ubogiej irlandzkiej rodziny Grania odnalazła swoje miejsce w Nowym Jorku, na Manhattanie, gdzie od dziesięciu lat buduje konsekwentnie swoją karierę. Szczęścia dopełnia mężczyzna u jej boku, przystojny doktor psychologii, pochodzący z zamożnego domu Matt. Niestety ten sielankowy obraz burzy fakt, iż rodzice Matta nigdy nie zaakceptowali wyboru syna, myśląc raczej o kobiecie z wyższych sfer, jako o jego żonie. Nidy też nie wybaczyli mu, że zamiast kariery w firmie inwestycyjnej ojca, wybrał psychologię dziecięcą i jest wykładowcą uniwersyteckim. O ile jeszcze niechęć rodziców Matta Grania jest w stanie znieść, to trauma po utracie nienarodzonego dziecka jest ponad jej siły. Postanawia zatem wyjechać do rodzinnego domu w Irlandii, nie wiedząc tak naprawdę, jak potoczy się dalej jej życie i związek z partnerem. 

Wracając do rodziców, na farmę położoną nad zatoką Dunworley, Grania nie zdaje sobie nawet sprawy, jak ta decyzja o podróży wpłynie na jej dalsze losy. Kiedy na klifie spotyka dziewczynkę o rudych włosach, która błąka się samotnie, jej losy – podobnie jak losy jej przodków – splatają się nierozerwalnie z losami rodziny zamieszkującej dwór Dunworley. 

Okazuje się, że owa dziewczynka, to Aurora Lisle, osierocona przez matkę ośmiolatka, która wraz z ojcem, Alexandrem Devonshire, mieszka we wspomnianym domostwie. Zainteresowanie Grani dziewczynką niepokoi matkę rzeźbiarki. Kiedy Devonshire składa Grani nietypową propozycję – ma opiekować się jego córką na czas jego wyjazdu – matka artystki czuje się w obowiązku zapoznać córkę z rodzinną historią. 

Tu właśnie teraźniejszość splata się z przeszłością, a my czytamy wciągającą opowieść o Mary, przodkini Grani, która po śmierci narzeczonego Seana w czasie wojny, zostaje zmuszona samodzielnie się utrzymać. Zostaje opiekunką tajemniczej dziewczynki, przywiezionej przez swojego pracodawcę rzekomo z Rosji. Skomplikowane losy dzielnej kobiety, która dla dobra małej Anny i dla jej talentu baletowego była w stanie posunąć się do oszustwa, a następnie musiała znieść ból odrzucenia, to zaledwie jedna z nici splatających rodzinę rani z rodem zamieszkującym dwór Dunworley. 

Ta wciągająca fabuła, to kolejne już wspaniałe dzieło Lucindy Riley, pt. „Dziewczyna na klifie”, które pochłania nas bez reszty, które stanowi dowód wspaniałego talentu autorki. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros powieść, to historia pełna smutku i wzruszeń, która sprawia, że całkowicie dajemy się ponieść emocjom. I choć zrezygnowałabym z pisanych kursywą wstawek Aurory, to płynność, z jaką rozgrywają się wydarzenia, kunszt, z jakim autorka splata poszczególne wątki sprawia, że jest to pozycja z gatunku tych, o których się nie zapomina, i do których się powraca!


Komentarze