Tytuł: Szmery
Autor: Piotr Bojarski
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Czy człowiek może tak po prostu zniknąć bez śladu? Czy naprawdę istnieje szansa na uprowadzenie kogoś w taki sposób, by nikt nie zorientował się, że właśnie dochodzi do przestępstwa? Czy może zabraknąć nawet przypadkowych świadków, którzy mieli to (nie)szczęście pojawić się w określonym miejscu i czasie?
Okazuje się, że jest to możliwe, a ustalenie tego, w jaki sposób się odbywa takie porwanie, należy do policji. Nie jest to jednak prosta sprawa, o czym przekonuje się komisarz policji Zbigniew Kaczmarek – to właśnie on prowadzi sprawę zniknięcia profesora Zdzisława Krygowskiego, matematyka światowej sławy. Ów mężczyzna, mający w zwyczaju wieczorem dumać jeszcze w murach uczelni nad rozwiązaniem matematycznych zagadek, został prawdopodobnie porwany ze swojego gabinetu. Nie widać co prawda śladów walki, ale przewrócony fotel oraz rdzawa plama, przypuszczalnie z krwi, mogą świadczyć o tym, że naukowiec został ogłuszony. Ale w takim razie, jakim sposobem porywaczom udało się wynieść bezwładne ciało z budynku Uniwersytetu Poznańskiego, skoro stróż przysięga, że niczego podejrzanego nie słyszał?
Oto prawdziwa zagadka, zaś rozwiązanie jest tym trudniejsze, że nie ma żadnych motywów porwania, nikt też nie zgłasza się do żony z żądaniem okupu. Czy sława profesora i jego matematyczne umiejętności mogły okazać się komuś przydatne? A może prawda o profesorze jest dużo bardziej skomplikowana? Przekonamy się o tym dzięki lekturze kryminału retro pt. „Szmery”, autorstwa Piotra Bojarskiego. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona powieść, to niezwykle wciągająca zagadka, której rozwiązanie wymaga od nas prawdziwego wysiłku umysłowego i … wizyty w Poznaniu. Tam bowiem rozgrywa się akcja książki, choć musimy przenieść się nieco w czasie, do lat 30. ubiegłego wieku. Dlatego też powieść pokochają nie tylko mieszkańcy miasta, ale wszyscy mający sentyment do dawnych czasów, którzy interesują się historią, chcą ponownie uczestniczyć w znaczących wydarzeniach z dziejów Polski.
Czas nieubłaganie płynie, a tymczasem funkcjonariuszom nie udaje się trafić na żaden trop. Kaczmarek jak szalony biega po lokalnych knajpach, usiłując znaleźć inżyniera, który zna dokładnie sekrety Uniwersytetu (niegdyś zamku cesarza Wilhelma, ostatniego z Hohenzollernów), tymczasem presja ze strony władz wyższego szczebla rośnie. Zbliża się bowiem uroczystość, w której uczestniczyć ma sam prezydent i nikt nie chce nierozwiązanych spraw, które mogą świadczyć o niekompetencji służb. Ale nie tylko rychła wizyta prezydenta jest straszakiem – otóż zaginięciem profesora interesują się też oficerowie Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, słynnej tajnej „Dwójki”…
Czym tak naprawdę zajmował się profesor i co to za tajny projekt, którego szczegółów oficerowie nie chcieli zdradzić? Czy Kaczmarkowi uda się odkryć, w jaki sposób naukowiec został wyprowadzony z Zamku? I co wspólnego z jego zniknięciem (o ile cokolwiek) mają niemieccy pięściarze – bokserska reprezentacja, która rzekomo przyjechała do Poznania na mecz towarzyski? Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki Piotra Bojarskiego, która nie tylko jest dla nas prawdziwą przygodą, ale pozwala docenić uroki niespiesznie toczących się wydarzeń i piękno słowa, którym mistrzowsko operuje autor. Samo czytanie jest tu ważniejsze od poznania zakończenia, bowiem niezwykły klimat stworzony przez autora wciąga nas do tego stopnia, że lektury nie chce się przerywać. Zresztą sam uroczy Kaczmarek jest już wystarczającym powodem, by sięgnąć po powieść. Szczególnie, że w jego otoczeniu robi się gorąco…
Komentarze
Prześlij komentarz