Recenzja książki: Antti Tuomainen "Człowiek, który umarł"

Tytuł: Człowiek, który umarł 
Autor: Antti Tuomainen 
Wydawnictwo: Albatros 


Jakbyś się poczuł, gdyby okazało się, że umierasz? Że zostało ci kilka dni, a w najlepszym wypadku – kilka tygodni życia? Co więcej, twoja śmierć nie jest spowodowana żadną chorobą, nie cierpisz na raka, nie zarażasz. Po prostu twój organizm jest tak zniszczony działaniem trucizny, że wszystkie organy ulegają powolnemu rozkładowi. Tego procesu nie można już zatrzymać, nie da się go odwrócić, a nawet spowolnić. Umierasz, bo ktoś od dłuższego czasu systematycznie cię truje… 

Właśnie w takiej sytuacji znalazł się Jaakko Mikael Kaunismaa, blisko czterdziestoletni właściciel prężnie działającego przedsiębiorstwa zajmującego się handlem grzybami matsutake, czyli gąską sosnową. To prawdziwy przysmak Japończyków, który obficie występuje w Finlandii, zatem po utracie pracy, Jaakko wraz z żoną Tainą, postanawiają wykorzystać tkwiący w grzybie potencjał. Sprzedają swój dobytek i przeprowadzają się z Helsinek do Haminy, gdzie od podstaw budują firmę, która w krótkim czasie zaczyna przynosić pokaźne dochody. 

Od pewnego czasu Jaakko obserwuje u siebie niepokojące objawy, przypominające przeciągające się przeziębienie: nudności, zawroty głowy, ataki kaszlu oraz gwałtowne bóle. Przeprowadzone badania toksykologiczne wskazują, że mężczyzna umiera na skutek wyniszczenia organizmu spowodowanego zatruciem. Nie ma już dla niego ratunku, może tylko oczekiwać na śmierć. Wychodząc z filozoficznego założenia, że każdy kiedyś umrze, Jaakko postanawia odszukać swojego mordercę. Jest przekonany, że w śledztwie będzie miał wsparcie żony, ale po tym, jak przyłapuje ją podczas uprawiania seksu z jednym z zaufanych współpracowników, Petrim, w jego głowie rodzi się straszne podejrzenie – czy to ona jest odpowiedzialna za jego śmierć? A może podtruwa go konkurencja, nowa firma dysponująca pokaźnym kapitałem, sądząc po jakości sprzętu, prowadzona jest przez osoby, nie mające nic wspólnego z grzybami: mężczyznę pracującego przy konserwach, byłego gracza w baseball i zabójcę swojej matki. Już sam ten osobliwy zarząd firmy jest podejrzany, może zatem to właśnie udziałowcy spółki Grzyby Hamińskie chcą go wykończyć? Wszak na tak ograniczonym rynku nie ma miejsca na działanie dwóch firm o takim samym profilu… 

O tym, jak wygląda prawda, przekonamy się dzięki niezwykle wciągającej książce autorstwa Anttiego Tuomainena, pt. „człowiek, który umarł”. Ten osobliwy kryminał, opublikowany nakładem wydawnictwa Albatros, jest o tyle niezwykły, że –poza doskonałym piórem autora – cechuje się sporą dozą humoru i filozoficznych rozważań. Przyjemność płynącą z lektury odczują zatem nie tylko miłośnicy mocnych powieści z morderstwem w tle, ale również wszyscy ci, którzy zastanawiają się nad sensem życia, jego jakością. 

Dla Jaakko czas, który mu pozostał (czy ktoś z nas jest pewny, ile jeszcze czasu ma na ziemi?), to wyjątkowo satysfakcjonujący okres. Nie tylko może już niemal bezkarnie pic colę i jeść lody, ale też podejmuje strategiczne dla rozwoju swojej firmy decyzję, robi też pewnego rodzaju podsumowanie swoich dokonań. Ta przewrotna fabuła, w połączeniu z genialnie nakreśloną postacią Jaakko, nie pozwala nam się od książki oderwać, a mimo przewidywanego końca, naprawdę dobrze się bawimy. Samo zakończenie również zaskakuje i wymusza pewnego rodzaju refleksję, której bez wątpienia powinniśmy się poddać, wyczekując przy tym na kolejną powieść autora, bądź też sięgając po poprzednie publikacje. 



Komentarze