Testujemy słodycze: Magdalenas z firmy kaVis (Strawberry, Cocoa Cream)

Lubicie babeczki, muffinki czy też magdalenki? Przyznam, że ja rzadko sięgam po tego rodzaju wypieki sklepowe – zwykle przygotowuje je samodzielnie. Teraz jednak, kiedy brzuszek coraz bardziej się powiększa sprawia mi to pewna trudność, dlatego ostatnio postanowiłam wypróbować magdalenki nieznanej mi marki KaVis, koło których przechodziłam w Stokrotce już wielokrotnie, zupełnie je pomijając. Czy słusznie? 

W moim koszyku wylądowały dwie babeczki, bowiem na sklepowej półce były właśnie dwa warianty tego wypieku – z nadzieniem o smaku czekoladowym i truskawkowym. Cena jest atrakcyjna – 0,79 zł. za każdy ze smaków, a jak wygląda jakość? 

Magdalenas Strawberry – zakupiona w Stokrotce – 0,79 zł. za 35 g 


Magdalenki babeczki z ciasta biszkoptowo-tłuszczowego z nadzieniem o smaku truskawkowym – tak właściwie brzmi pełna nazwa tego ciastka. Zastanawia to określenie „ciasto biszkoptowo-tłuszczowe”, ale sprawę wyjaśnia mocno chemiczny skład. 




Przymykając na niego oko, mamy do czynienia z całkiem pozytywną w odbiorze babeczką. Ciasto biszkoptowe jest mięciutkie, sprężyste, wilgotne (czyżby nasączone tłuszczem?). Jest umieszczone w papierku, który bez problemu odchodzi od ciastka, nie odrywając jego części. Maleńka różowa kropeczka na powierzchni zdradza nadzienie – truskawkową masę o całkiem przyjemnym smaku i przyzwoitej (jak na tak małą babeczkę) ilości.

Sam smak ciasta też jest bez zarzutu, wciąż wilgotny, aż chce się w niego zanurzyć zęby. Za wygląd i smak babeczka dostałby zapewne 8/10 punktów, gdyby nie jej skład. To on właśnie przesądził, że babeczkę zakupiłam tylko do testów i raczej po nią drugi raz nie sięgnę.

Skład: 



Składniki odżywcze: 


Magdalenas Cocoa Crem– zakupiona w Stokrotce – 0,79 zł. za 35 g 


Magdalenki babeczki z ciasta biszkoptowo-tłuszczowego z nadzieniem o smaku czekoladowym – to z kolei pełna nazwa tej wersji. I znów, po otwarciu opakowania, otrzymujemy babeczkę o całkiem apetycznym wyglądzie, w smaku biszkoptową, wilgotną, mięciutką.







W wersji kakaowej zawodzi nieco krem – zdjęcie na opakowaniu pozwala oczekiwać wypływającej z babeczki masy czekoladowej, tymczasem nadzienie jest twardawe i może nie najgorsze, ale zawodzi w porównaniu z wersją truskawkową, czy … samą babeczką. 

Wspomnieć należy tez o opakowaniu tych dwóch wariantów smakowych. Zdecydowanie zachęcająco wygląda, zaś wielkość babeczki jest idealna na „jeden raz”, doskonała do kawy. Gdyby nie ten tragiczny, chemiczny skład obu wariantów, zajęłyby stałe miejsce w moim koszyku. W tym wypadku jednak, pozostanę (mimo wspomnienia tego mięciutkiego ciasta na podniebieniu) przy swoich wypiekach. 

Skład: 


Składniki odżywcze: 


Komentarze

Prześlij komentarz