Testujemy słodycze: Biszkopciki Paryskie z truskawkowym nadzieniem i kremem o smaku śmietankowym

W ostatnich miesiącach ciąży nie miałam zbytnio sił na pieczenie, teraz zaś brakuje i sił i czasu. Miesięczna Klara domaga się nieustannej uwagi, a choć ostrożnie podchodzę do macierzyństwa bliskości i nie jestem zwolenniczką biegania na każde zawołanie dziecka, to jednak trudno pozbawić się przyjemności tulenia jej w ramionach. Dlatego też staram się mieć w kuchni zawsze coś słodkiego, nie tylko dla mnie do kawy, ale i dla niespodziewanych gości. 

Ostatnia wizyta „przyszywanej cioci” stała się okazją do przetestowania ciastek zakupionych w Biedronce, a dokładnie Biszkopcików Paryskich z truskawkowym nadzieniem i kremem o smaku śmietankowym. Jak smakuje ten specjał i czy kiedykolwiek powtórzę jego zakup? 

Biszkopciki Paryskie z truskawkowym nadzieniem i kremem o smaku śmietankowym – zakupione w Biedronka – cena 2,99 zł (za 200g) 


Opakowanie biszkoptów mgliście kojarzy się z Paryżem, niestety nie przywodzi na myśl wysokiej jakości. Jednak skuszona zdjęciem biszkopcików na opakowaniu postanowiłam nie sugerować się pierwszym wrażeniem. 





Po otwarciu opakowania pojawiają się biszkopciki równo ułożone w rynience, zabezpieczającej je przed połamaniem się, co jest z pewnością dużym plusem opakowania. Biszkopciki wyglądają smakowicie, dokładnie tak jak na zdjęciu, przypominają kształtem „kocie języczki”. Pomiędzy dwoma biszkoptami znajduje się nadzienie oraz krem. 

Pierwsze ugryzienie zaskakuje. Biszkopciki są mięciutkie, lekko wilgotne, co kłóci się trochę z mocno zwartym kremem. Choć należę do tych, którzy zawsze rozdzielają warstwy ciastek (tak, wiem że to mało eleganckie), to tym razem nie miałam na to ochoty. Chyba czułam, że sam krem nie powala podobnie jak nadzienie – mimo iż faktycznie czuć posmak truskawki, to w połączeniu z kremem i biszkoptem wszystko staje się mocno nijakie. 

Pomijając mocno przeciętny smak, prawdziwa tragedią jest ich skład, mocno chemiczny i pełen zamienników. I choć zwykle nie jestem ortodoksyjna jeśli chodzi o pilnowanie tego, co producenci do swoich produktów dodają, to tym razem trudno nie zauważyć długiej listy składników, jak i na przykład tego, iż w nadzieniu truskawkowym, przecieru truskawkowego jest zaledwie 20 proc. 

Czy kupię ponownie? Planuje jeszcze wypróbować wersję morelową (o równie długiej liście składników), ale za wariant truskawkowy podziękuję. 

Skład:



Wartość odżywcza:



Komentarze